czwartek, 12 września 2013

Miniaturka:A co na końcu?

Miniaturka którą stworzyłyśmy razem z Julie (http://music-of-lover.blogspot.com/) Jestem jej bardzo wdzięczna za pomoc. Wszystkie sceny pisane pochyłym drukiem pisała Julie.. Miniaturka miała pojawić się wcześniej, ale zaczął się rok szkolny i ani ja, ani Julie nie miałyśy głowy do napisania jej wcześniej. Mam nadzieję, że miniaturka się spodoba. Na razie nie planuję pisać większego opowiadania, ale śledżcie notki nad rozdziałem, a dowiecie się wszystkiego. Pozdrawiam i życzę wytrwania w tym horrorze szkolnym
Angel;*
****
Bo wszystko ma swój początek....
Początek znajomości Draco i Hermiony nie zaczął się ciekawie, jednak gdyby tak dłużej przyjżeć się od zawze było blisko siebi. Niby się nienawidzili, nie stali po swojej stronie i zawsze robili wszysto, by sprawić drugiemu ból, ale zawsze byli blsko. Nikogo nie dziwiło to, że wrogowie, czasami dłużej spoglądają sobie w oczy, nieśmiało się uśmiechają, czy po kolejnej kłótni zostają sami, do puki nie przestali kłócić się całkiem. Dziewczyna przez osatni rok który postanowiła nadrobić, nie spojrzała na chłopaka ani razu, nie uchwyciła jego spojrzenia, ani nie spostrzegła, że w bibliotece chce z nią porozmawiać... Nadszedł koniec roku. Stanęła na dworcu King Cross po raz ostatni jako uczennic, westchnęła. Będzie jej tego brakować, Hogwarckich korytarzy, sal w których przeżyła, pokoju życzeń w którym spędzała ostatnio cały swój wolny czas.
-Hermiona- usłyszała cichy męski głos za swoimi plecami. Wiedziała do kogo należy. Udając, że nie słyszy czym prędzej ruszyła przed siebie, ale poczuła, lekkie szarpnięcie, a potem przeszywające oczy Dracona. Jej odwiecznego wroga.
-Nie pomyliłeś osób Malfoy?- odpowiedziała spokojnie lecz chłodno. Chłopaka przesedł dreszcz i oboje wiedzieli daczego.
-Przepraszam- cichy szept rozniusł się koło jej ucha
-Za co?- odpowiedziała. Jednak wiedziała. W jej oczach pojawił się smutek, ale i złość, złość skierowaną na chłopaka i złość, na siebie,że tak łatwo dała się podejść.Chciała wyrwać rękę z jego uscisku jednak, on nie miał zamiaru jej puszczać, poczuła szarpnięcie w okolicach pempka toważyszące przy teleportowaniu. Kiedy stanęła od razu zaczęła wrzeszczeć na chłopaka
-Malfoy o co ci chodzi? Chciałam spokojnie iść do domu i zastanowić się co zrobić dalej ze swoim życiem, alejak zawsze TY wielki arysokrata miałeś inne plany i musiałeś pokrzyżować moje.Bo TOBIE się tak podoba i tylko TY jesteś warzny- wrzeszczała coraz głośniej, na stojącego koło niej przystojnego blondyna. Sam nie wiedział dlaczego zabrał ją w to miejsce, przecież ostatnio wyraziła się jasno i powiedziała mu, ze nie ma zamiaru się z nim dalej spotykać. Tak. Nienawidzący się ludzie tak na prawdę żli w zgodzie, jednak nie mogli tego powkazać, pochodzili z innych światów i chociaż nie żywyli do siebie razy, ani nienawiści, a w ręcz przeciwnie, przyjaźnili się spędzali ze sobą bardzo dużo czasu zaniedbując przjaciół, naukę, czy rodzny, której on nie chcił mieć, a ona nie miała. Dokładnie pamiętał o co się pokłócili. Była to najgorsza kłótnia w jego życiu, w najgorszym i najcięższym momencie dla nich obojga. Było gorszym niż kilka cartiusów, żuconych na niego przez ojca, a dla niej jak nędzny z transmutacji. I jednego i drugiego to zabolało.
-Posłuchaj mnie- powiedział spokojnie, ale nie zadziałało. Dziewczyna nadal wyrażała kreatywne epitety na jego temat - Posłuchaj mnie- powiedział głośniej, ale to też nie przyniosło rezultatu, więc bez żadnego uprzedzenia podszedł do dziewczyny i pocałował ją przekacując jej jak bardzo za nią tęsknił, jak bardzo żałował tamtej kłótni tamtych słów, jak brdzo żalował tego co zrobił jego ojciec. Dziewczynaoddała pocałunek z taką samą pasją. Był to ich pierwszy pocałunek, pierwszy który zaiczał się do udanych i najlepszych jakie przeżyli, jednak dalej nie rozmawiali.Odsunęli się od siebie z minami które nie wyrażały nic. Przybrali maski, chociaż tak bardzo pragnęli poznać uczucia drugiego
-Po co?- szepnęła jednak usłyszał
-Bo mi zależy? Bo za tobą tęskniłem, bo żałuję..co mam jeszcze powiedzieć. Nie możesz mnie winić za coś czego nie zrobiłem. Wiesz, że zawsze byłem po twojej stronie i wiesz, ze starałem się powstzrzymać ojca.-Miał rację. Dziewczyna wróciła pamięcią do czasów kiedy wszystko było takie jak zapragnęła
 
Wracała własnie z biblioteki z wielką książką od transmutacji otwartej na dzisiejszej lekcji. Już miała skręcać w korytaz prowadzący do jej dormitorium w wierzy Gryffindoru, ale usłyszała czyjąś rozmowę. Rozpoznała głos Draco i zatrzymała się w pół kroku nasłuhując o co chodzi
-Myśliz, ze powinienem jej powiedzieć?- słay i smutny głos Dracona rozniósł się po korytarzu
-NIe wiem. Może lepiej, zeby poinformowała ją McGonagall.
-Ale jestem jej przyjacielem i w dodatku- jąkał się
-Wiem Draco. Nie możesz winieć za to siebie
-Ale Blaise przecie ona mnie znienawidzi- powiedział
-Nie wiesz jak zareaguje. Hermiona jest nieprzwidywalna
-A jak ty byś zareagował gdybyś się dowiedział, że ojciec twojegoprzyjaciela zamordował z zimną krwią twoich rodziców.- Hermione zaszkliły się oczy, wypuściła książkę z dłoni, która upadła na podłoge z głuchym trzaskiem. Chwilę potem koło niej znalaz się Draco rzem z Blaisem. Tylko on wiedział, że się przyjaźnią i nie potępial ich za to, a przeciwnie wspierał ich dodatkowo. Wiedzieli, że mogą mieć w nim oparcie.
-Hermiona- zaczął Draco, ale go nie usłyszałam, szybko odwróciłam się i zaczęłam biec w stronę toalet. Znalazła się tam najszybciej jak mogła, siadła w koncie mając nadzieję, że nikt mnie tu nie znajdzie. Myliłam się. Usłyszałam kroki, poczułam, ze ktoś koło mnie siada
-Nie miał wyboru- usłyszałam smutny głos Blaisa
-Dlaczego go tu nie ma?- zapytałm
-Myśał, że nie będziesz chciała go widzieć
-Może i ma rację- wychlipałam
-Nie wiń go za to.- To były ostatnie słowa które wypowiedział Diabeł, po czym zostawił mnie samą
 
-Słuchasz mnie?- cichy głos blondyna przywrócił ją do żeczwistości
-Tak przepraszam- powieziała i zrobiła krok do tyłu odsuwając się od chłopaka
-I co?
-Z czym?
-Kobieto!Właśnie zapytałem czy mi wybaczysz- usłyszałam wyraźnie zirytowany głos Dracona. Popatrzyłam w jego niebeskie hipnotyzujące oczy i już wiedziałam, ze nie mogę podjąć innej decyzji
-Tak- powiedziałam szeptem i uśmiechnęłam się delikatnie. Poczułam zapach jego perfum i silne ramona oplatające moją talię. Wtuliłam się w niego chcąc przypomnieć sobie jak kiedyś świetnie nam się układało
-Wiesz, że traz się nie poddam?- zapytał, a ja popatrzyam na niego zdziwiona, ale nic nie odpowiedział. Umiechnął się tajemniczo i pocałował mnie wpoliczek
-Jutro zapraszam cię na kolację. Będę o 19;00- powiedział, chwycił mnie za rękę i teleportował się na King Cross.
***
Usłyszałem głośny trzask drzwi. Normalnie nie zwróciłbym na to uwagi, ale miałem złe przeczucie. Zszedłem na duł i zobaczyłem jak ojciec zciąga maskę. Ręce miał z krwi tak samo jak duł szaty. Popatrzyłem na niego z maską obojętności. Znowu zabił jakiś niewinnych ludzi- pomyślałem.
-Zadane wykonane. Czarny Pan będzie zadowolony- usłyszałem głos ojca
-Jakie zadanie? Kogo teraz Wielki książe kazał zamordować?- zapytałem, a ton mojego głos ociekłał kpiną i ironią. Ojciec wiedział, że nienawidz tego chorego sukinsyna, ale nie mógł tego zrozumieć. Jak jego syn moze nie wielbić jego Guru. Popatrzył na mnie groźnie, ale nie zrobiło to namnie wrazenia
-Kolejni mugole- powiedział z ironicznym uśmiechem- Ta szlama powinna się załamać- głośny i ironiczny śmiech odbijał się echem od ścian tego strasznego, umazanego krwią domu.
-Jaka szlama
-Jeszcze się nie domyśliłeś?- już wiedziałem. Chodziło o Hermionę. Voldemort zrobił to specjalnie. Chciał pogrążyć przyjaciółkę Pottera w żałobie i utrudnić im poszukiwanie horkluksów, ale znam ją na tyle, zeby wiedzieć, ze się nie załamie,  doda jej o tylko siły na zrobienie wszytkiego by ten egoista zniknął z powierzchni ziemi.Załamie się dopiero potem. Kiedy zostanie sama, kiedy skończy się wojna, kiedy każdy pójdzie swoją drgą
***
Kolacja była n prawdęudna. Zabrał ją w miejsce ktorego się nie podzewała. Zabrał ją w najpiękniejsze miejsce które kiedykolwiek widziała. Jak się okazło były to słoneczne Włochy. Kolacja przy świeca, na plaży, szczere, rozmowe, uśmiechy, cichy szum fal. Wszystko składało się w jedną całość, jednak ona tego nie zauwarzyła, nie wiedziała, że kiedykolwiek on może poczuć to co ona czujedo niego. Skąd mógł wiedzieć, ze ona czuje to co on do niej. Starał się jej zaimponować, starał by czuła się jak księżniczka i tak faktycznie się czuła, ale to nie był jej świat.
Kiedy ją pocałował oddała pocałunek, potrzebując jego bliskości, oddała pocałunek z takim uczuciem którego, żadne z nich się nie spodziewało. Właśnie ten pocałunek doprowadził, ze niweinna kolacja zmienła się w namiętną noc, którą oboje zawsze będą pamiętać.
***
Czuła się samotna. Czuła, że straciła coś co było dla niej wyzwaniem, coś co było częścią jej serca, jej duszy, jej całej. Stracia jego, a to było najgorsze uczucie jakie mozna doświadczyć. Stracić najbliższą osobę która jeszcze ci pozostała. Od ostatniej rozmowy z Zabinim w łazience minęło kilka dni, a ona nie ogła się pozbierać. Jej rodziców zabito podczas wojny, a ona dowiaduję się tego dopiero teraz, kiedy tka spokojnie chodzi do szkoły. Miała zamiar ukończyć ją z jaknajlepszymi ocenami, zacząć szukać rodziców, chodzić do prazy, wyjść za mąż, założyć rodzinę..po prostu żyć, a tymczasem wszystkie jej plany legły w gruzach. Wszystkie oprócz wspaniałych ocen które zawsze posiadała
***
Obudziła się rano i spostrzegła, że leże w ramionach chłopaka ktorego pokochała najprawdziwszą miłością. Nie musiała przypominać sobie ostatniej nocy. Nawet we śnie ją widziała. Każde słowo, każdy dotyk, każdy pocałunek zapisał się w jej pamięci i srcu. Delikatnie wyplątała się z uścsku chłopaka szybko się ubrała, ze łzami w oczach, z cichym przepraszam i kocham cię teleportowała się prosto pod swój dom. Weszła, zamknęła drzwi i zjechała po nich zalewając się łzami. Czuła, że znowu go straciła.Nie wiedziała jak długo siedziała pod drzwiami wyplakując wszystkie słone łzy. Tak bardzo przypominało to sytuację, z jednej z Hogwarckich toalet. Powoli się spokajała godząc z faktem, ze została sama, ale musi dalej żyć. Właśnie podnosiła się by iść się przebrać, kiedy usłyszała, że ktoś zaczął dobijać siędo jej drzwi. Nie chciała otwierać nie była w humorze na poaduszki z żadną z sąsiadek. Już była na schodach kiedy usłyszała Jego głos.
-Wpuść mnie. Granger iem, ze tam jesteś- po raz pierwszy od jaiegoś czasu zwrócił ię do niej po nazwisku. Z jej oczu znowu polały się łzy. Siadłana schodach i słuchała pruśb chłopaka. Chciała mu otworzyć jednak nie mogła. Nie mogła uporać się z uczuciami.
-Granger otwórz bo będę usiał oświdczyć ci się przez dzrwi- usłyszała i zalkała. Bardzo śmieszny żart. -Hermiono Jane Granger czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?- usłyszała. Wstała ze schodów, podeszła do drzwi, otwarła je i już miała amiar na nieo nawrzeszczeć, ze to nie był śmieszny żart, bo tak na prawdę go kocha, ale zobaczyła, ze klęczy przed drzwiami, a w dłoni trzyma cerwon udełeczko, a w nim mieni się śliczny pierścionek z brylantem. Hermiona zakryła usta ręką i popatrzyła z niedowierzaiem na blondyna
-Ty..ty nie żartujesz?- wyjąkała
-Nie- powiedzial stanowczo i popatrzył jejw oczy.
-Tak- powiedziała cicho
-Powtórz- powiedział z niedowierzaniem blondyn
-Tak- powidziała głośno klęknęla przy nim i delikatnie pocałowała. Poczuła, że na jej serdecznym palcu znajduje się coś zimnego. Pierścionek. Uśmiechnęła się przez pocałunki, a potem poczuła tylko jak narzyczony bierze ją na ręce i niesie do sypialni.
To, że pocztek nie zaczął się po twojej myśli, w środku potykałeś się o wielkie głazy uniemożliwiające ci przejść kolejny kawałek twojego życia, nie znaczy, że końcówka tej histori nie skończy się tak jak tego zapragniesz!

8 komentarzy:

  1. Super miniaturka :-)
    Czekam na następną !!

    mojeminiopowiadania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się, piszcie takich więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajna miniaturka :) Podoba mi się, że Hermiona wybaczyła Draco i została jego narzeczoną :)
    Następnym razem sprawdźcie dobrze błędy ortograficzne i literówki. Paru się doszukałam ;)


    ------
    clover.
    http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę przyznać, że ta miniaturka jest świetna :) Mam nadzieję, że niebawem ukarze się kolejna :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Miniaturka naprawdę mi się podoba :)
    Podoba mi się ten Happy End i w ogóle wszystko trzyma całości.
    Pozdrawiam i życzę dużo weny!
    PS. Literóweczki! :D
    ~Salvio Hexia
    Zapraszam do siebie: dramione-moment-only-for-us.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa - tylko tyle mogę napisać!!!! Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa to było po prostu epickie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ach te emocje, ta gra uczuć:* Kocham tą miniaturkę!!!!! Ale jest jedno ALE!!! Jak można napisać dół przez u otwarte!!!! tak samo Góru - przez u otwarte?! [WHAT?!] Twoja ortografia mnie powala :P gdyby tak mój tata to zobaczył to by chyba glebną <3 heheszki ^^
    Pozdrawiam,
    Życzę weny,
    Agnes Delaquere

    OdpowiedzUsuń
  7. Akurat Guru to się pisze przez otware..

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajne napisane, masz ciekawy styl, przyjemnie się czyta, jednak błędy nie dają mi spokoju. Każdy rzuca się w moje oczy z coraz to większą siłą. Są okropne, niektóre w oczywistych, prostych słowach. Radzę włączyć autokorektę lub poszukać jakiejś pomocy. Do tego zmiany narracji: raz Hermiona, po połowie narrator. Nie brzmi to dobrze. Nie piszę tego złośliwie, wręcz przeciwnie chcę Ci pomóc :). Weź to pod uwagę, bo przyjemniej się czyta, gdy ortografia jest okej :). Ogólnie bardzo mi się podoba, świetny pomysł.

    OdpowiedzUsuń